Ryzyko nadużycia powstaje w związku z umowami akcyjnymi, które stanowią podstawę udziału w zyskach w każdej sytuacji, niezależnie od tego czy firma przynosi dochody czy też straty. Gdyby możliwe było skonstruowanie umowy w taki sposób, żeby ryzyko nadużycia pojawiało się tylko w niektórych sytuacjach, konieczność monitorowania poczynań zarządu byłaby znacznie mniejsza, a umowa taka byłaby o wiele atrakcyjniejsza od umowy udziału w zysku. Dokładnie tego rodzaju cechy posiadają umowy dłużne, na podstawie których pożyczkobiorca zobowiązuje się wypłacać pożyczkodawcy stalą sumę pieniędzy w określonych przedziałach czasu. Kiedy zyski są wysokie, pożyczkodawca otrzymuje umowne świadczenia i nie musi wiedzieć, ile dokładnie zarabia firma. Jeśli zarząd ukrywa zyski lub podejmuje korzystne dla siebie działania, które nie zwiększają rentowności przedsiębiorstwa, pożyczkodawca nie musi interweniować dopóki nie zakłóca to zdolności firmy do terminowego regulowania swoich zobowiązań finansowych. Dopiero wówczas, gdy firma nie jest w stanie spłacać należności i znajdzie się w stanie upadłości, pożyczkodawca zmuszony jest zweryfikować stan dochodów firmy. Tylko w tej sytuacji pożyczkodawcy muszą podejmować działania na szerszą skalę niż właściciele akcji, aby dowiedzieć się, jakie są dochody firmy, dzięki którym mogliby odzyskać należne im płatności.